30 paź 2012

7. Henna Khadi i SH

Ok minęły już ponad dwa dni od hennowania włosów i pierwsze mycie. Czas podsumować.
Nie podoba mi się zapach. Bardzo, bardzo mi się nie podoba. Ciągle go czuję, pachnę jak potwór z bagien. Podczas farbowania rozbolała mnie głowa. Jednym słowem idealne perfumy na halowen party ;P

Bardzo nieprzyjazna konsystencja. Jak już wyląduje na włosach to kaplica nawet pomasować na koniec ciężko. Wyrwałam sobie pokaźny kłąb włosów. Niemniej jednak, co mnie bardzo zdziwiło, pokryłam włosy ładniej niż kiedykolwiek farbą i pękam z dumy :P

Koloru spodziewałam się naprawdę czarnego. Jednak nadal mi widać odrost pod światło. Taki ciemny brąz wyszedł. Jakoś szczególnie się tym nie martwię. Następnym razem potrzymam dłużej. Rzucę na odrost na jakieś 2 godzinki a potem na reszte włosków na jakąś godzinkę. Bo oczywiście będzie następny raz. A to dlatego, że nie spodziewałam się takich ładnych refleksów. Takiej naturalności koloru! Jakbym się urodziła z takimi włosami! Są miękkie, błyszczące, no i wydają się grubsze. Dla mojej zbolałej wypadaniem duszy to jakaś tam pociecha ;) Dodam zdjęć parę dzisiaj. Ale niestety kiepskiej są jakości. Zepsuła mi się lampa w Nikosiu i już kilka miesięcy nie mogę się zebrać i wysłać go do serwisu :/ A o światło teraz ciężko, szczególnie w mojej podziemnej stancji ;)




Zdecydowanie muszę poprosić jutro mamusię o próbę podrównania moich włosów. Włosy z jednej strony rosną mi szybciej. Tyczy się to również brwi, nóg itd ;P I teraz się zastanawiam patrząc na to zdjęcie, czy chcieć od razu delikatne U, czy narazie wyrównać dłuższą stronę na V, żeby nie stracić aż tyle długości i dopiero za parę miesięcy równać do U... Nie mam pojęcia.

Na szybko zrobiłam jeszcze kilka zdjęć z mojego rozpierniczania kasy w ostatnie 2 tygodnie :/ Na szybko, bo pakuję się do domu. Dla włosów kupiłam niewiele. Współlokator mnie ściga ;P W sensie mój TŻ jak to się mawia ostatnio na blogach.




Tylko Isana póki w promci, Khadi czarna wspomniana wcześniej i wcierka. Mam nadzieję, że troche pomoże na wypadanie :(




Kasa którą wydałam na moje nowe buty śni mi się po nocach ;P To mój szczyt luksusu. Skóra. Wąchałam 3 dni zanim pierwszy raz wyszłam w nich na zajęcia ;P




Kupiłam też płaszczyk, ale niestety na fotkach się nie prezentuje. Na żywo z kolei i na człowieku bardzo ładnie leży. I jest cieplusi.

Ostatnio na wizażu zgłębiałam temat "najlepsze lumpeksy w Olsztynie". Więc poszłam w sobotę na małe rozeznanie terenu. Przytargałam między innymi śliczny sweterek, spódniczkę z House'a z uroczym paseczkiem i motylkiem z tyłu (na zdjęciach prosto z suszarki, nie zdążyłam wyprasować przed fotką. Jak mówiłam pakuję się) i fajną czarną bluzeczkę z Mexx'a. Niestety się suszy, więc fotki nie ma. Do tego kupiłam swojemu P. wełniany sweterek i bluzkę w stylu "Dexter idzie zabijać". Wydałam 30 zł xD Wyszukanie fajnych rzeczy w lumpeksie cieszy mnie bardziej niż zakupy w centrum :)












28 paź 2012

6. Tydzień i brak motywacji

Szybki post z relacją z pielęgnacji w ostatnim tygodniu.

19.10.12- mycie Alterra biotyna i kofeina, odżywka aloesowa, serum A+E na końcówki, Isana w sprayu, skrzyp, pokrzywa, siemie lniane
20.10.12 - mycie odżywką kokosową po basenie, isana spray, serum Hegron na końce, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
21.10.12 - skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
22.10.12- spray Isana, skrzyp pokrzywa, siemię (znowu zwiększone wypadanie)
23.10.12 - oliwienie (rycynowy+arachidowy+ emolium), skrzyp, pokrzywa, siemię + umyłam szczotki
24.10.12- mycie Barwą tataro-chmielową (masa, po prostu masa włosów w odpływie... płacz w łazience... I tak byłoby więcej ze względu na hormonalne, comiesięczne ekscesy, ale to co zobaczyłam, przeszło wszelkie wyobrażenia! To był obraz z moich nocnych koszmarów. Nigdy więcej olejów na skalp na całą noc. Lenistwo nie popłaca! Zazwyczaj olejuję włosy na noc, a w skalp wcieram na godzinę przed myciem trochę olejku rycynowego, czasem zmieszanego z czymś... a stwierdziłam wczoraj, że nie będzie mi się chciało wstać godzinę wcześniej. I mam za swoje... wszystko co wywalczyłam w ciągu 2 miesięcy poleciało do odpływu. Brak motywacji. Kusi mnie żeby ściąć w cholerę i wtedy nie będę zauważała tego wypadania i małej ilości włosów!), maska Alterra z granatem pod czepek na 20 minut, serum, Isana spray, woda brzozowa, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
25.10.12 - wcierka Joanna Rzepa, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
26.10.12 - wcierka Joanna Rzepa, mycie babydream, odżywka kokosowa d/s (bo po basenie trzeba chlor zmyć:/ ) skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
27.10.12 - Joanna rzepa, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
28.10.12 - mycie Barwą tataro-chmielową. Khadi henna czerń xD skrzyp, pokrzywa, siemię lniane

Podsumowując. Nie chce mi się już nic robić z włosami. Po co skoro wypadają jeszcze mocniej? Ściąć, zafarbować i mieć w nosie. Ale jewszcze zwalczam to odczucie. Zobaczymy jeszcze czy Joanna kuracja wzmacniająca coś zaradzi wreszcie. Jak nie to może Jantar. Jak nie Jantar to ampułki Radical pójdą w ruch. Dzisiaj farbując się henną też wyrwałam sobie masę włosów.  Normalnie jakbym cement jakiś sobie na głowę kładła. Klejące to, takie zero poślizgu, plączące...W efekcie mniej i mniej tych włosów. A co do henny nie mam jeszcze zdania. Śmierdzę jak potwór z bagien, nie jestem w stanie znieść tego zapachu. Włosy w świetle dziennym były zielone dziś. Jedyne co mnie zaskakuje, to że udało mi się równo pokryć włosy i że poradziłam sobie całkiem sama xD Zdjęcia będę robić dopiero po pierwszym myciu, teraz nie ma sensu nie wiadomo co z tego będzie ;P

24 paź 2012

5. O moich włosach

Czas na kilka zdjęć, z czym my tu wogóle mamy do czynienia....

Od dziecka aż do nastoletnich eksperymentów miałam naprawdę piękne włosy. Wszyscy ciągali mnie za warkocze i się zachwycali. Były mocne, błyszczące, długie... Zawsze lubiłam ich kolor. Taki miły brązik z miedzianym połyskiem.
















Dodałabym lepiej widoczne, ale neistety w domu rodzinnym wszystko nadal jest. Wspomniane warkoczyki i różowa bluzeczka :)

Potem były wielokrotne farbowania na czarno. Była nawet trwała (to był dramat. Fryzjerka po właściwym czasie utrwaliła loki, zdjęła wałki...a tam zero skrętu xD Po dodatkowej godzinie miałam lekkie fale i to jak po umyciu nie tknęłam ich palcem i wklepałam masę pianki xD Trwało to miesiąc. Potem zaczęłam się czesać i znowu miałam druty). Jedyny plus jaki w tym widzę to fakt, że nigdy nie użyłam prostownicy. Nie używałam też lokówki- bo niby po co. Dłużej bym się czesała niżby to przetrwało. Suszarki też raczej nie używałam. Mało co używałam. Moim ulubionym zestawem był jakiś zwykły reklamowany szampon (od roku myłam Barwą, bo coś mi zaczynało w głowie świtać- może reklamy kłamią? Może by tak troszkę bardziej naturalnie, jak kiedyś? Brak silikonu sprawiał, że zniszczenia zaczęły być widoczne) A do szamponu jakaś szybka odżywka. Najlepiej dwufazowy Gliskur w sprayu. W sierpniu ubiegłego roku skusiłam się na farbę w piance...Wyleciała połowa włosów. Potem była jakaś kolejna czarna i znowu... Ogólnie wypadanie to mój największy problem. Zawsze jest duże. A po niktórych wymysłach jest ogromniaste. Bywa, że z odpływu wyjmowałam nawet 400 włosów...Po serii badań lekarz zdiagnozował zbyt wiele stresu ;P Też mi odkrycie. Pomagał mi Radical w ampułkach. Ale różne kryzysy finansowe zawsze przerywały terapię.
Wlosomaniactwo zaczęło się 2 miesiące temu, w pięknym holenderskim mieście- den Haag, kiedy to moja współlokatorka Ania przeżywała codziennie kiedy będzie mogła naoliwić włosy...więc i ja naoliwiłam, a co mi tam. Zachwyciłam się nazajutrz ich miękkością, więc siadłam do neta...trafiłam na spis blogów włosomaniaczek...i przepadłam. Aktualnie dużo się uczę na temat włosów. Poznaję swoje włosy. Eksperymentuję co lubią a czego nie, żeby ustalić jakiś plan pielęgnacji. I walczę o każdy włosek bo wciąż i wciąż mi wypadają... Rok temu postanowiłam nie farbować. Mam odrost do ucha. Ale teraz jak mam świadomość, że nie musi tak być, że jest zdrowe farbowanie henną i zamierzam to wykorzystać już w najbliższą sobotę :) Pozatym myślę, że mam włosy niskoporowate :/ Po pierwsze nigdy nie były bardzo znoszczone. Po drugie - moja przygoda z trwałą. Po 3 - każda farba inna niz czarna schodzi mi w 3 tygodnie całkowicie. Czarna mocno mnie łapie. Nie schodzi wogóle. Zostaje aż do ścięcia. Po 4 moje włosy kochają ojelek kokosowy. Cięzko mi powiedzieć coś o utrudnionym moczeniu i długim schnięciu włosów... Kiedyś myślałam, że schną raczej szybko. Ale nie dość, że je wyciskałam długo pod prysznicem to jeszcze tarłam jak szalona ręcznikiem... Teraz gdy umyję o 8 rano do 13 jestem uziemiona w domu... A i tak bywa,że wychodzę w wilgotnych. A mam ich naprawdę mało. I wcalę tutaj nie wymyślam. Mam kucyka cieniutkiego jak kiedyś jednego z dwóch, a jako dziecko to i z trzech. Więc cieżko powiedzieć na chwilę obecną.

Włosy na koniec czerwca, zanim cokolwiek z nimi się działo.





















Włosy we wrześniu w Holandii, po kilku oliwieniach i maskach i mój odrost ;P Normalnie aż tak się nie rzuca w oczy, bo albo jest buro i ponuro, albo mam związane.





















Włosy dziś :P Jak widać zaczynają żyć i rosnąć :) Po powrocie, na początku miesiąca podcięłam je sporo. A po zmierzeniu odrostów koło ucha stwierdzam przyrost 2,5 cm w ciągu 5 tygodni ;P





19 paź 2012

4. Tydzień z pielęgnacji

Tydzień pielęgnacji. Mało czasu było i wyszło tak o:

12.10.12- Olejowanie :) Olejek do masażu z Krudivat na całą noc. Skrzyp, pokrzywa i drożdże
13.10.12 - Mycie (Barwa tataro-chmielowa) odżywka kokosowa d/s, odżywka Joanna Naturia pokrzywa i zielona herbata b/s. serum na końcówki, woda brzozowa w skalp
14.10.12 - Skrzyp, pokrzywa, drożdże
15.10.12- Skrzyp, pokrzywa, drożdże, włosy rano popsikane odżywką w sprayu Isany (ta z olejkiem arganowym i masłem Shea
16.10.12- przed snem przejechałam po włosach łapkami z olejkiem arachidowym, skrzyp, pokrzywa, drożdże
17.10.12 - O1- odżywka aloesowa, mycie Babydream, maska Biovax na 40 minut pod czepek, odżywka Joanna Naturia pokrzywa i zielona herbata b/s, serum biovax A+E na koncowki, woda brzozowa w skalp,skrzyp, pokrzywa i odstawienie drożdży. Zaczeły się ekscesy żołądkowe. Zaczęłam czytać gdzie popełniłam błąd. Zalewałam drożdże wrzątkiem nie zaparzając ich. Za szybko wypijałam pewnie :/ Na pewno wrócę do drożdży jak się uspokoi. Piłam od 30 września i już po tych kilku tygodniach zauważyłam baby hair i znaczny przyrost długości. Nie mierzyłam, jakoś nigdy mi się nie chcę, ale po prostu czułam to myjąc, czy robiąc kucyka, że są dłuższe.
18.10.12- skrzyp, pokrzywa, leczę ekscesy żolądkowe. Spsikałam końcę Isaną
19.10.12 - w planach Vatika :) skrzyp, pokrzywa, nadal kamień w żołądku. Postanowiłam przejść 3 miesiące kuracji siemieniem lnianym. Po tym czasie wracamy do drożdży.

Włosy zaczynają się odwdzięczać za pielęgnacje. Są lśniące i pełne życia. Wypadają zdecydowanie mniej niż jeszcze przed miesiącem. Zdecydowanie muszę powalczyć o ich gęstość bo jest ich bardzo mało :( I te odrosty... Ale na dniach przyjdą paczki xD

Jak znajdę czas to zrobię wreszcie zdjęcia i dla motywacji powklejam co robiłam przez te lata swoim biednym włosom ;P

17 paź 2012

3. O rowerowaniu

Ale niepocieszona jestem dziś rano :/ Odwołano wycieczkę, która miała kończyć sezon rowerowy, "bo zimno." :/ Czasem bardzo mnie irytują rowerzyści z grup rowerowych. W ogromnej większości uważają się za bardzo zarąbistych bo raz na dwa tygodnie ruszą tyłki na rower, oczywiście musi być NAJLEPSZY, wypasiony i firmowy. Podobnież ubrać się trzeba w super sportowe ciuchy. I jacy to oni są wspaniali, że przejechali 1000 km w sezonie! Oczywiście bez generalizowania, wszędzie trafią się swoi ludzie. Dlatego też lubię pojechać gdzieś z grupą i się smucę z powodu odwołanych wycieczek. Podczas mojego pobytu w Holandii odpadło mi kilka wycieczek i liczyłam, że chociaż zakończę sezon...






















Na pewno nie uda mi się już do zimy wyskoczyć na długą wycieczkę. Będę jedynie przemieszczać się po mieście i czekać na wiosnę. W tym sezonie przejechałam 4000 km, a czasu naprawdę było niewiele. Każda wolna chwila była rowerowa :) Udało się zaliczyć 2 wyprawy. Borholm oraz Hel :) Pierwsza ze zbytnimi wygodami (grupa) druga tylko we dwoje z namiotem, biwakowaniem na dziko i średnim dziennym dystansem powyżej 100 km. Było też kilka ciekawych jednodniówek: Giżycko, Iława, maraton 100 km na czas z wynikiem 5 godzin,  Grunwald na bitwę... W przyszłym roku planujemy brać udział tylko w niektórych wycieczkach z obecną grupą, poznać inne grupy, planować więcej wycieczek dla siebie, zaliczyć kolejne 2 objazdowe wyprawy i wreszcie planuję kupić lepszy rower. Nie mogę podjąć decyzji a propo rozmiaru kół. Czy 26 cali czy 29 cali. Wszystko ma plusy i minusy. Priorytetem bedą dobre amortyzatory, bo kocham się pokatować trudniejszym terenem.

Leniwy poranek dzisiaj spędzam, bo od wczoraj źle się czuję i podejrzewam się o niedokładne zabicie drożdży przed wypiciem :( Z tego powodu opuszczam wykłady i piszę różne głupie prace jakimi prowadzący nas wręcz zasypują.

A pozatym z tego wszystkiego wydałam dziś rano miliony na allegro :/ Ale cóż. Paczka ulubionych soczewek, khadi ciepła czerń i kuracja wzmacniająca Joanna Rzepa już do mnie jadą ;) Na ten miesiąc zdecydowanie starczy zakupów.

13 paź 2012

2. Początki zbieractwa

Dużo jest do napisania, ale dzisiaj mam nastrój na pokazanie mojej kolekcji. Zebrało się już trochę przez ledwie 2 miesiące... Ku przerażeniu mojego TŻ ciągle przybywa. Kiedyś był szampon i odżywka w sprayu. Musi się biedak po prostu przyzwyczaić. Póki co mam nakaz odgórny - kończy się jedno kupujesz drugie... A tyle pozycji mam jeszcze na mojej wish liście.

Całość wygląda następująco:




Wcale nie uważam, żeby było tego dużo :)

Teraz może szczegółowo. Szampony:















1. Babydream oczywiście być musi, jako delikatne mycie
2. Barwa tataro-chmielowa to mój ulubiony szampon od ponad roku :) Z powodu SLS już tylko do porządnego oczyszczania raz w tygodniu :(
3. Alterra kofeina i biotyna - taki złoty środek pomiędzy delikatnym BD a Barwą.

Teraz to co lubię najbardziej, i przez co się wkręciłam w to całe włosomaniactwo :) OLEJE!














1. Olejek arachidowy - wstyd się przyznać, lecz kradziony z pracy w holenderskim domu starców ;)
2. Dabur Amla - śmierdziuszek
3. Dabur Vatika - ulubiony
4. Oliwka emolium - kiedyś do masażu... potem przeczytałam skład :)
5. Olejek do masażu o bardzo zacnym składzie, zakupiony w holenderskim Krudivat, gdzie wszystko się zaczeło jeśli chodzi o włosy ;P
6. Olej rycynowy - więcej pisać nie potrzeba :)

Maski:














1. Andrelon Care and Repair
2. Biovax kreatyna + jedwab
3. Alterra granat i aloes

Odżywki do spłukiwania:




















1. Hergron Aloe Vera
2. InectoCoconut
3. Dove Heat defense (takie ***** sprzed włosomaniactwa, obecnie jako baza do peelingu)

Odżywki bez spłukiwania:




















1. Joanna Naturia z pokrzywą i zieloną herbatą
2. Isana w sprayu

Inne:




















1. Serum Hergron
2. Isana woda brzozowa

Czesadła:
















1. Tangle Teezer, gdy wiatr, gdy kołtun kocham ją bardzo mocno :)
2. grzebień - taki zwyklak, ale czymś przedziałek zrobić trzeba. W planach taki z szeroko rozstawionymi zębiskami, drewniany....
3. Włochata szczotka

Trochę pozatym suplementuję od środka. Od 30 września piję drożdże, skrzyp i pokrzywę. Do tego witaminki - calcium, cynk i magnez w jednej.

W ciągu najbliższych tygodni zaplanowałam następujące zakupy: (muszę się tego trzymać, bo już nie ma gdzie tego stawiać)
1. Coś do wcierania. Chciałabym zarówno osławiony Jantar, jak i Joannę Rzepa. Aczkolwiek nie wykluczam ampułek Radicala. Dobrze na mnie działają. Nic z tych rzeczy nie jest do kupienia na terenie Olsztyna. Trzeba będzie zamawiać :/
2. Kallos Latte
3. Khadi olejek przyspieszający porost włosów (o ile portwel to wszystko wytrzyma)
4. Khadi henna, ciepła czerń. (straszę odrostem)

1. Słowo wstępu

Każdy ma w życiu takie chwile, że czuje się niewysłuchany. Szczególnie kiedy porusza wciąż te same tematy. Dla siebie pasjonujące, dla innych niekoniecznie ;) Stąd właśnie ten blog. Póki co w planie jest trochę włosomanniactwa, cyklozy, przyprawione gotowaniem i serialami xD Czyli wszystko to, co mnie zajmuje w nielicznych wolnych chwilach. O sobie? Od lipca pielęgniarka na papierku, od listopada w rzeczywistości. Diabeł mnie podkusił i od października studentka pielęgniarstwa 2 stopnia :) Zapalona rowerzystka od 3 lat (pierwsza Holandia, tam łatwo złapać tego bakcyla)  Reszta wyjdzie w trakcie :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...