28 paź 2012

6. Tydzień i brak motywacji

Szybki post z relacją z pielęgnacji w ostatnim tygodniu.

19.10.12- mycie Alterra biotyna i kofeina, odżywka aloesowa, serum A+E na końcówki, Isana w sprayu, skrzyp, pokrzywa, siemie lniane
20.10.12 - mycie odżywką kokosową po basenie, isana spray, serum Hegron na końce, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
21.10.12 - skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
22.10.12- spray Isana, skrzyp pokrzywa, siemię (znowu zwiększone wypadanie)
23.10.12 - oliwienie (rycynowy+arachidowy+ emolium), skrzyp, pokrzywa, siemię + umyłam szczotki
24.10.12- mycie Barwą tataro-chmielową (masa, po prostu masa włosów w odpływie... płacz w łazience... I tak byłoby więcej ze względu na hormonalne, comiesięczne ekscesy, ale to co zobaczyłam, przeszło wszelkie wyobrażenia! To był obraz z moich nocnych koszmarów. Nigdy więcej olejów na skalp na całą noc. Lenistwo nie popłaca! Zazwyczaj olejuję włosy na noc, a w skalp wcieram na godzinę przed myciem trochę olejku rycynowego, czasem zmieszanego z czymś... a stwierdziłam wczoraj, że nie będzie mi się chciało wstać godzinę wcześniej. I mam za swoje... wszystko co wywalczyłam w ciągu 2 miesięcy poleciało do odpływu. Brak motywacji. Kusi mnie żeby ściąć w cholerę i wtedy nie będę zauważała tego wypadania i małej ilości włosów!), maska Alterra z granatem pod czepek na 20 minut, serum, Isana spray, woda brzozowa, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
25.10.12 - wcierka Joanna Rzepa, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
26.10.12 - wcierka Joanna Rzepa, mycie babydream, odżywka kokosowa d/s (bo po basenie trzeba chlor zmyć:/ ) skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
27.10.12 - Joanna rzepa, skrzyp, pokrzywa, siemię lniane
28.10.12 - mycie Barwą tataro-chmielową. Khadi henna czerń xD skrzyp, pokrzywa, siemię lniane

Podsumowując. Nie chce mi się już nic robić z włosami. Po co skoro wypadają jeszcze mocniej? Ściąć, zafarbować i mieć w nosie. Ale jewszcze zwalczam to odczucie. Zobaczymy jeszcze czy Joanna kuracja wzmacniająca coś zaradzi wreszcie. Jak nie to może Jantar. Jak nie Jantar to ampułki Radical pójdą w ruch. Dzisiaj farbując się henną też wyrwałam sobie masę włosów.  Normalnie jakbym cement jakiś sobie na głowę kładła. Klejące to, takie zero poślizgu, plączące...W efekcie mniej i mniej tych włosów. A co do henny nie mam jeszcze zdania. Śmierdzę jak potwór z bagien, nie jestem w stanie znieść tego zapachu. Włosy w świetle dziennym były zielone dziś. Jedyne co mnie zaskakuje, to że udało mi się równo pokryć włosy i że poradziłam sobie całkiem sama xD Zdjęcia będę robić dopiero po pierwszym myciu, teraz nie ma sensu nie wiadomo co z tego będzie ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...