25.11.12 - Ulubiona odżywka kokosowa (Muszę w końcu dodać recenzję. Może akurat ktoś jest w Holandii i zastanawia się co kupować...), mycie
babydream, maska Alterra z granatem, wcierka joanna, spray ocet malinowy Marion
26. 11. 12- jantar spray, wcierka
joanna
27.11.12- wcierka joanna, isana spray z
olejkiem arganowym
28.11.12 - peeling cukrowy na bazie
odżywki kokosowej, mycie babydream, maska z siemienia lnianego, spray
marion, olej arachidowy na końce
29.11.12- suplementacja
30.11.12 - olejek z Kruidvat na całą
noc
1.12. 12 - znowu u mamy i znowu
silikonowo. Schauma z olejkiem arganowym i keratyną następnie jakaś
tam odżywka fryzjerska restrukturyzująca z masłem shea no i Fanola
nutri care z kryształkami na końce. Początek kuracji wcierką Jantar
No i moje włosy są dziś tak piękne... Błyszczące, lejące i nie wyginają się w żadną stronę. Są totalnie proste. Żałuję, że nie mam tu aparatu...Silikon to jednak silikon ;P Muszę pamiętać o silnym oczyszczeniu przy następnym myciu...
Ogólnie znowu zaczynam być zadowolona z pielęgnacji i efektów i skupiam się na pozytywach, I wiem, czuję to, że jestem bliska odnalezienia planu idealnego. Zobaczymy co wyniknie w przyszłym tygodniu. I muszę koniecznie znaleźć jakiś sklep zielarski w Olsztynie...
A jeden plan się nie powiódł. Mama nie chciała mi obciąć tyle włosów ile chciałam ja. Stwierdziła, że są "za ładne" i straciłam ledwie 4 cm w najdłuższym punkcie. Pomęczę ją za jakiś miesiąc, może się złamie żeby pozbawić mnie tych cieniowanych brzydali ;P Fryzjerek się boję. Mają odchył w drugą stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz