30 lis 2012

17. Czyli jak na mojej głowie sprawdziła się Joanna Rzepa

Moim włosowym problemem numer 1 jest wypadanie. Co najmniej od dwóch lat włosy ciągle mi lecą z głowy, okresowo w bardzo dużych ilościach. Są wszędzie. Walają się po podłodze, zatykają prysznic i wpadają do zupy. Są mycia, że wypada ich prawie 500. Owszem byłam u lekarza, lekarz twierdzi, że nie widać  łysych placków, że skóra głowy jest w porządku, badania krwi są w porządku.  Zalecił nie stresować się. Dostałam Loxon 5% od którego wiecznie swędziała mnie głowa. Pomagały ampułki Radical, ale stacjonarnie cena była mega zawyżona i zamawiałam na allegro. A wiadomo jak systematycznie to wychodzi jak trzeba zamówić. Łatwo się domyślić jaki jest efekt tak długotrwałego nasilonego wypadania. Mysi ogonek, w dodatku pocieniowany, bo przecież według fryzjerek cieniowanie sprawia wrażenie, że włosów jest więcej. Może na falach owszem, na moich drutach efekt był odwrotny ;P Walczę więc o zagęszczenie moich włosów.
Właśnie dzięki wypadaniu zaczęło się moje włosomaniactwo. Obecnie dzięki suplementacji i zmianie pielęgnacji,włosów wypada coraz mniej. Nie używam już metalowych końcówek, dzięki czemu nie łamię ich, nie czeszę na mokro, czeszę szczotką z włosia, rozczesuję TT. Nie szarpię jak głupia, nie trę ręcznikiem. Zanim zacznę myć szamponem rozczesuję włosy i nakładam odżywkę. Nie farbuję wstrętnymi czarnymi farbami chemicznymi, tylko henną Khadi. Robię peelingi skalpu, masaże i testuję wcierki. Rzucam palenie i staram się prowadzić zdrowszy tryb życia.

Dziś skończyłam kurację wzmacniającą Joanna Rzepa. Zaczęłam od niej bo według blogosfery warto mieć tą buteleczkę na kolejne wcierki :)
Po pierwszych użyciach czułam fajne mrowienie skóry głowy. Czyli coś się działo. Potem już to uczucie minęło. Pojawiły się nowe babyhair, których mam całą masę. Są wszędzie i tworzą świetlistą aureolkę. Włosy wyraźnie przyspieszyły jeśli chodzi o porost. Nie podam tu centymetrów, bo nie mierzyłam włosów. Pozatym od ponad miesiąca piję siemię lniane i pokrzywę, także to nie tylko wcierka Włosy zacznę mierzyć dopiero po wykonaniu planu- zejście z cieniowania. Ale jeśli ja widzę, że włosy rosną, to rosną. Z natury są w tym względzie leniwe bardzo... Dlatego tak bardzo wątpię czy osiągnę kiedykolwiek włosy do tali, równe i we własnym kolorze :/
Wcierka ma też kilka minusów, przez które kupię ją ponownie tylko wtedy, kiedy zniszczy mi się buteleczka.
Nie ograniczyła wypadania. Wiem, że producent tego nam nie obiecywał. Ale myślałam sobie, że jeśli wzmacnia cebulki, to może więcej włosów zostanie na głowie. Niestety potrafią wypaść nawet babyhair.
Od kiedy jej używam strasznie przetłuszczają mi się włosy! Miała ograniczać, a tymczasem muszę myć włosy dwa razy częściej.
I ostatni minus. Zapach jest dla mnie nie do zniesienia. Tak jak przyzwyczaiłam się do henny, smaku siemienia lnianego, tak tego smrodu nie moge znieść.

Od jutra zaczynam kurację Jantarem. Już sobie czeka przelany do butelki po Rzepie. 3 tygodnie i przerwa. Obiecuję sobie po nim bardzo dużo, bo naczytałam się pozytywnych opinii. Oby wreszcie przestały wypadać...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...