Włosy wczoraj wieczorem:
Nadal nic nie wychodzi z planu zagęszczania i ograniczenia wypadania. Powolutku idzie to ograniczanie a włosy z każdym miesiącem jakby tracą na objętości.
Włosy zrobiły się kapryśne w styczniu. Ciągle miałam problemy z obciążeniem bądz niedociążeniem. Kolejnym problemem było zabezpieczanie końcówek. Nagle żadne serum im nie pasuje i po wszystkim się strączkują. Tolerują jedynie olejek arachirowy bądź Alterrę. Minął 5 miesiąć włosomaniactwa i zaczynam się trochę łamać... Nie pozbyłam się głównych problemów , poprawę chyba zauważam jedynie ja sama. Nadal nie do końca wiem co włosy lubią a co nie.
Miałam podciąć końcówki, żeby pozbywać się systematycznie cieniowania i chemicznej farby. Niestety zabrakło czasu / Przynajmniej jeśli chodzi o przyrost poprawa jest znaczna. Jak już wspominałam. Kiedyś 7 cm na rok. Teraz (oczywiście dużo wspomagania) 2 cm na miesiąc. Pasmo kontrolne z grzywki starej bo najłatwiej zmierzyć, ma już 25 cm. Czyli znowu 2 cm na plusie. Zdjęcie porównawcze trochę przekłamane, bo zdjęcie sprzed miesiąca po jakimś byle jakim związaniu i włosy są lekko podgięte. Ale różnica jest :)
piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńI do tego jaki przyrost
OdpowiedzUsuńB.ładnie urosły:))
OdpowiedzUsuńale wspaniały przyrost, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńładny przyrost :) ja z cieniowania rok schodziłam..
OdpowiedzUsuń