24 lis 2012

13. Ostatni tydzień

Na początku szło mi tak dobrze... Pierwsze dwa miesiące to była bajeczka. Wszystko się udawało, wszystko poprawiało stan włosów. A listopad jest jakimś koszmarem. Przedwczoraj strączkowanie się, dzisiaj znowu nie domyłam oleju. Cały dom usiany włosami. No ok nowych włosków jest pełno. Sterczą na wszelkie strony. Ale stare wypadają na potęgę. Już nie ma co wypadać a i tak wypadają. Kiteczke mam już tak cieniutką jak nigdy.

Co wyczyniałam w ostatnim tygodniu:
17.11.12- Wcierka Joanna Rzepa, suplementacja
18.11.12- Barwa tataro- chmielowa, Henna Khadi czarna (wyszło pięknie), suplementacja
19.11.12 - suplementacja
20.11.12 - olejek łopianowy Green Pharmacy na pół godziny przed myciem, odżywka aloesowa w wilgotne włosy, mycie babydream, biovax jedwab i kreatyna na 40 minut pod folie, ocet malinowy marion, serum, kropla Joanny naturii b/s 
21.11.12 - suplementacja
22.11.12 - mgiełka Jantar, suplementacja
23.11.12 - Vatika na całą noc, suplementacja
24.11.12 - mycie Barwą tataro-chmielową, Isana intensywnie pielęgnująca, ocet Marion, suplementacja.

Postanowiłam spróbować aplikować więcej przed myciem a mniej po myciu.Cóż włosy się zmieniają. To co było dobre na początku takiej pielęgnacji nie muci być zawsze dobre :/ Maski będę nakładała przed myciem a potem odżywki. Raz w tygodniu olej. Na końcówki też olejek, bo serum, mimo, że bez alkoholu w składzie nie daje efektu.

Poważnie myślę nad obcięciem włosów jakieś 5 cm. I tak muszę nadać im jakiś kształt i schodzić z beznadziejnego cieniowania. Więc może lepiej odżałować te parę cm więcej i już tylko patrzeć jak rosną? Może im to dobrze zrobi? Pojadę za tydzień do mamy na cięcie.

Zresztą największym marzeniem jest to, żeby przestały wypadać... 

Na pocieszenie poszłam na szmaty ;P Dzień był pod znakiem spodni. Wydałam 21 zł a kupiłam 3 pary. Niebieskie rurki ze szwami biegnącymi po całych nogawkach, jaśniutkie rurki z Vero Mody, które leżą fenomenalnie i Wranglery dla TŻ. Piękne, bez najmniejszej skazy. Szkoda, że sobie nie trafiam aż takich perełek.

Dalsze poprawianie humoru sobie i otoczeniu było w kuchni. Po obiadku upiekłam piękne muffinki czekoladowe z wiśniami i płatkami migdałów. Mniam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...