4 lis 2012

8. Maska z avokado

Zrobiłam sobie dzień dla siebie i między innymi wypróbowałam wreszcie maseczkę do włosów według przepisu Putri. Ponad miesiąc zabierałam się za to i wreszcie się udało. Podczas wakacji w Holandii miałyśmy z Anią w pracy kumpelę prosto z Bali. Ma piękne, długie i lśniące włosy. Jak przystało świeżo upieczonym włosomaniaczkom zaczełyśmy ją wypytywać co robi, że ma takie piękne włosy. Raz w tygodniu nakłada na godzinę przed myciem włosów taką oto miksturę:
- avokado
- żółtko jajka
- łyżka miodu

Wszystko należy zblendować i trzymać koło godzinki pod czepkiem. Ja przepis wzbogaciłam o łyżeczkę olejku rcynowego. Jak szaleć to szaleć ;P

Oto dzisiejsze gwiazdy:




Użyłam tylko połowy avokado, bo stwierdziłam że jak na włosy do pasa zużywa się jedną sztukę, to na moje wystarczy połowa. Drugą połowę z przyjemnością sobie zjadłam :) Wszystko razem zblendowałam i otrzymałam taką oto papkę i pognałam do łazienki:





Zmoczyłam włosy ciepłą wodą, żeby otworzyć łuski i nałożyłam to cudo. Konsystencja mogłaby być gęściejsza. Na drugi raz pokombinuję. Może nie będę tak żydziła miodu albo dodam jakiejś gęstej maski. Po godzinie umyłam włosy, nałożyłam Isanę intensywnie pielęgnującą. Mikstura spłukuje się bardzo dobrze a włosy są tak nawilżone, że nawet Babydream nie był w stanie ich splątać tak mocno jak zwykle. Włosy mi już prawie wyschły i są tak niesamowicie mięciutkie i lśniące, że ciągle biegam do lustra :) 

Na pewno będę wracała do tego przepisu. Może nie co tydzień jak Putri, bo za rzadko moje włosy potrzebują mycia i nie starcza mi tygodnia aby zastosować wszystko co bym chciała. Ale raz na dwa tygodnie to już realny cel do wykonania. 

Tydzień włosowo wyglądał następująco:
29.10.12- tylko suplementacja
30.10.12- mycie babydream, biovax jedwab i kreatyna na 30 minut pod czepek, joanna naturia b/s, joanna rzepa wcierka, serum na koncowki, suplementacja
31.10.12- suplementacja. Jako, że jutro trzeba mnieć czyste i ładne olejowanie olejkiem do masażu  z Kruidvat
1.11.12- dom rodzinny, czyli dziwnie ;P Nie sposób wszystkiego spakować. Mycie jakimś Familijnym pokrzywowym, maska Dolce Latte na 5 minutek, wcierka Joanna Rzepa, Isana spray i jakieś tam serum z kryształkami regenerującymi. Jednym słowem poza olejkiem poszło w ruch to co mama i długowłosy brat mają na półkach.
2.11.12- wcierka Joanna Rzepa, suplementacja
3.11.12- suplementacja
4.11.12- maska Putri na godzinę pod czepek,mycie babydream, Isana intensywnie pielęgnująca na 5 minutek,wcierka Joanna Rzepa, Joanna b/s pokrzywa i zielona herbata, serum na końcówki
Suplementacja to nadal skrzyp, pokrzywa i siemię lniane.

Wypadanie zwalnia. Kondycja włosów b/z. Nadal końcówki wydają mi się suche. Ale wyglądają dobrze, mam nadzieję, że je uratuję. W przyszłym tygodniu koniecznie peeling skalpu i płukanka (piwna albo wodą brzozową, jeszcze decyzja nie zapadła) Wszyscy najbliźsi nabijają się ze mnie i mojego włosomaniactwa :/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...