27 lis 2012

14. Nieudane denko listopadowe ;)

Jak każda początkująca włosomanniaczka mam pewien problem ;P Nie potrafię przestać kupować kosmetyków do włosów, i nie tylko. Zawsze to uwielbiałam, a teraz dolegliwość się potęguje. Od kiedy odkryłam obskurną drogeryjkę pełną cudów problem się nasila. Często jest tak, że gdy zapytam czy Pani miewa to i tamto, podczas kolejnej wizyty cudownym trafem od drzwi pani macha do mnie, uśmiecha się i wyjmuje spod lady to o co pytałam ostatnio, bo przyszła tylko jedna sztuka :) Tak było np. z Jantarem ostatnim razem ;P Więc przeszczęśliwa kupuję, a po powrocie do domu nie wiem gdzie mam to upchnąć :/

Wszystkie na swoich blogach polecacie projekt denko... Moje w tym miesiącu jest kompletnie nieudane, bo nie ma w nim ani jednego produktu włosowego :) Wydenkowałam: (w ratach, bo mój TŻ nie jest w stanie pojąć odkładania pustych opakowań)



















1. Płyn do kąpieli z Kruidvata z jedwabiem - odpowiednik Rossmanowskiej Isany na mój gust. Czyli dobre i tanie. Do sierpnia nie kupię, bo nie jestem już w Holandii ;(
2. Krem do rąk Soraya maxima. Męczyłam strasznie długo. Nigdy, przenigdy już go nie kupię. Ręce po nim pachną tak, jak po 2 godzinach tarcia ziemniaków na babkę ziemniaczaną. Do tego dziwna warstewka się tworzy na rękach. Nie wiem jakby zadziałał na mniej zniszcoznej skórze rąk. Na moich po szpitalnych środkach dezynfekcyjnych i rękawiczkach lateksowych szału nie robi...
3. Perfumy Kate Moss. Bardzo lubię ten zapach i długo planowałam zakup. Nadal mi się podobają ale jeszcze nie zdarzyło mi się mieć dwa razy tych samych perfum, bo zawsze zachoruję na inne.
4. Masło do ciała Tutti Frutti z Farmony z granatem. Produkt niezły, ale nie podoba mi się kolor. Taki siny i ciało potem takie sine zanim się dobrze wchłonie. Wolę inne "smaki"






















5. Balsam Soraya 25+ - Za tą cenę naprawdę można kupić wiele przyjemniejszych balsamików. Zapach ma ładny, jest bardzo wydajne, ale konsystencja jak dla mnie zbyt lejąca. Nie raz zbierałam z podłogi. No i poza nawilżeniem nie zauważyłam żadnego innego efektu
6. Pasta Pearl Drops Party Sparkle - mieszane uczucia. Ładnie wybiela, ale przy używaniu zgodnie z zaleceniem producenta (2 razy dziennie) zęby zaczynają reagować na ciepło i zimno. Przy użyciu raz na 2 dni bądź raz dziennie już nie daje rady z wybieleniem
7. Maskara Maybelline One by One. Jak widać zależała się między innymi maskarami (pierwsza wersja opakowania, teraz już ją pakują w inne ;P ) Dobra, ale tyłka nie urywa. Ciągle szukam swojego ideału.
8. Rimmel Stay Matte - mój tata dorabiający jako pracownik Rossmanna często przynosi w paczkach jakieś próbki. Ta kryła w sobie naprawdę dobry podkład i na pewno kupię pełnowymiarową wersję, jak skończę resztę maluchów.



I to na tyle... Klapa, klapa, klapa :) Oby w grudniu było lepiej ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...